Hej, witajcie w kolejnej odsłonie serii notek dotyczącej azjatyckiego jedzenia. Wcześniejsze posty były poświęcone przysmakom z Japonii. Czas jednak wejść trochę do koreańskiej kuchni. Zapraszam!
Tteokbokki (znane również jako: teokbokki, ddeokbokki, topokki, i dukboki) - to popularna Koreańska przekąska zrobiona z miękkiego ryżowego i rybiego ciasta (jako dwa składniki) oraz słodkiego sosu z czerwonego chilli. Jest powszechnie kupowana od ulicznych sprzedawców lub w pojangmacha (mała uliczna restauracja). Pierwotnie nazywana tteok jjim (떡찜). Podawana jako pikantne danie składające się z pokrojonego, duszonego ciasta ryżowego i z dodatkiem mięsa, jajek i przypraw.
Przykładowy filmik jak przygotować takie amu samemu w domu, oczywiście jest ich wiecej i wystarczy poszukać.
Jako, że tteokbokki to tradycyjne danie w Korei znane jest przez starszych jak i młodszych. Jest to także uliczne jedzenie wiec bardzo popularne.
Filmik dla was jak wygląda taka restauracja - taka zwyczajna nie stoisko na dworze - z tym daniem i sposobem jej przyrządzania. Bardzo ciekawa sprawa. Sami możemy dobrać sobie dodatki i dobrać odpowiednie dla nas proporcje.
Warto wspomnieć, że jest to naprawdę ostre danie. Stąd ten piękny czerwony kolor na koniec gotowania. Więc jeżeli ktoś nie przepada za takim jedzeniem to danie mu nie przypasuje.
Kiedyś czytałam (ale nie potrafię tego znaleźć i nie obiecuję, że mówię prawdę, wiecie jak to jest xd), a możliwe, że oglądałam iż w Korei są restauracje gdzie sprzedaje się ten przysmak w różnym stopniu ostrości dla prawdziwych rządnych przygód ludzi. Podobno, jeżeli ktoś zje całe takie danie, które wypala nam całe wnętrze dostaje karnet na jedzenie w tej restauracji za darmo przez cały rok.
~Jeżeli mówię źle proszę wyprowadźcie mnie z błędu, może ktoś się bardziej zna~
Nie będę się już tak zagłębiała w historię tego dania, z jakiej dynastii pochodzi itd. Dla mnie wygląda to niezwykle apetycznie i cieszę się, że miałam możliwość spróbowania tego dania. Było to na konwencie BAKA. Razem z Bandurem trafiłyśmy na to przypadkowo i kupiłyśmy jedną porcję na spróbowanie - ponieważ ja bardzo chciałam. Były dostępne dwie wersje ostra i łagodna, my zdecydowałyśmy się na tą ostrą. I naprawdę takie było, teraz żadne rzekomo ostre danie nie robi na mnie wrażenia. Tamto danie wywołało u mnie szok, ale było niezwykle pyszne i mogłabym to zjeść jeszcze wiele razy. Pomimo ostrości, która faktycznie wypalała buzię i trzeba było sięgać po wodę było to przepyszne - tak powtarzam się.
Czekam na dzień w którym będzie mi dane zjeść takie wielkie danie jakie przygotowała sobie powyżej dziewczyna w filmiku.
Produkcja masowa. |
Szkoda, że u nas nie można kupić takiego gotowego jedzenia typu zupka kuksu jak w Korei. Sądzę, że wtedy to mogłoby być moje ulubione gotowe danie do zrobienia w domu i miałabym tego zapasy na miesiące xd
Tak jak mówiłam post krótki, ale mam nadzieje, że wam się spodobał.
I tak jak mówiłam w Korean Dreams News wprowadzamy zasadę z komentarzami.
Więc jeżeli pod tym postem nie będzie przynajmniej 5 komentarzy lub więcej nie bedzie kolejnej tematycznej notki.
Czyli jest 5 komentarzy - jest nowy post.
I mówimy tutaj całkowicie poważnie. Liczymy, że nas nie zawiedziecie.
Ja się z wami żegnam, do zobaczenia (oby) następnym razem.
Dooors <3
Wszelkie pytania możecie kierować na aska KLIK
Nie dziwie ci się, że chciałaś tego spróbować, ja na sam widok robię się głodna (szczególnie, że jestem przed śniadaniem ;.;). Sama ubolewam, że takich rzeczy nie sprzedają od tak w polsce tylko na konwentach, przez tą notkę mam na te danie ogrąmną chęć. Może kiedyś sama je zrobie? Notka bardzo fajna, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńSerepia
Nie ładnie pisać mi tu o jedzeniu kiedy jestem głodna, szczególnie, że danie wygląda tak apetycznie ;.; a ja przed śniadaniem. Ubolewam, że można to kupić tylko na konwentach, chętnie bym go spróbowała. Niestety wiele rzeczy nie ma w polsce tak jak np. Kitkata o smaku soli francuskiej xD. Może kiedyś sama je zrobie? Ciesze się, że ci się udało je spróbować. Koleżankę pozdrowiłam, bardzo się ucieszyła (oszalała). Notka przyjemna, miło ją się czytało, jak dla mnie nie musi być dłuższa, tylko zabrakło mi bardziej rozbudowanej oceny potrawy. Czekam na nowe posty!
OdpowiedzUsuńSerepia
Od patrzenia też robię się głodna ^^
UsuńUm taka mała uwaga, u nas na blogu jest włączona moderacja komentarzy więc nie wyświetlają się od razu po wstawieniu. Piszę to bo widziałam twoje trzy komentarze i pomyślałam, że moze się martwiłaś iż się nie dodał.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie ładnie pisać mi tu o jedzeniu kiedy jestem głodna, szczególnie, że danie wygląda tak apetycznie ;.; a ja przed śniadaniem. Ubolewam, że można to kupić tylko na konwentach, chętnie bym go spróbowała. Niestety wiele rzeczy nie ma w polsce tak jak np. Kitkata o smaku soli francuskiej xD. Może kiedyś sama je zrobie? Ciesze się, że ci się udało je spróbować. Koleżankę pozdrowiłam, bardzo się ucieszyła (oszalała). Notka przyjemna, miło ją się czytało, jak dla mnie nie musi być dłuższa, tylko zabrakło mi bardziej rozbudowanej oceny potrawy. Czekam na nowe posty!
OdpowiedzUsuńSerepia
Mmm,jedzonko,czyli to co lubimy najbardziej xD.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za ostrymi potrawami(po tym jak kiedyś wtarłam sobie do oka papryczkę chili,nie polecam) ale chętnie bym spróbowała łagodnej wersji.Pozdrawiam!
Hwanan
ps.Comeback Exo już jutro!!!Fangirl 100%.Wszystkie teorie spiskowe opracowane,pozostaje czekać na jutro.
<^.^>
Spróbować zawsze warto xd Tak wyczekiwany comeback, ciekawe co zaprezentują ^^
UsuńTo, że jest ostre jakoś mnie od strasza, bo uwielbiam łagodne jedzenie (a w wakacje jadłam papryczki chili xD ) No i nie wiem jak ja to zniosę chyba, że zacznę teraz jeść ostre, żeby się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że na pyrkonie będę miała okazję spróbować, bo mnie zachęciłaś. Mam nadzieję, że niedługo będziesz mogła sobie to zjeść a ja doczekam się kolejnej notki (*3*)
OdpowiedzUsuńA nóz widelec ci zasmakuje takie ostre, warto próbować. Ja tez mam nadzieje, że będzie mi dane jeszcze kiedyś to zjeść, może uda mi się zamówić gdzieś instant.
UsuńKolejna notka już tylko jak bedzie wyznaczonych 5 komentarzy ;)
Jadłabym :))
OdpowiedzUsuńO nieeee, a ja właśnie siedzę z burczącym brzuchem ;;;; Chę tego spróbować *^*
OdpowiedzUsuńw warszawie w restauracji seoul na ursynowie można teraz takie zjesc :)
OdpowiedzUsuńWrocilem z Korei we wtorek, a bylem tam przez miesiac, z czego 2 tygodnie w Seulu. Nigdzie, ale to nigdzie (pisze o ulicznych stoiskach z jedzeniem i malych kanjpkach - na wykwintne restauracje nie bylo mnie stac), nie widzialem jajek w tteokkbokach. Pociete parowki - raz :) Za to czesto poza kluskami ryzowymi byly w sosie jakies takie dziwne nalesniki, pociete w kawalki. A najlepsze byly tteokkboki z grilla, posypane brazowym cukrem i zamoczone w ostrym sosie.
OdpowiedzUsuńUklony, K.